5. Budowa lotniska i bazy szkoleniowej dla kubańskich emigrantów w Gwatemali (1960 r.).

Najlepszym miejscem na zorganizowanie bazy dla emigrantów kubańskich szkolonych do walki z rządem Castro okazała się Gwatemala. Od czasu przewrotu w 1954 r. władze w tym kraju sprawował prezydent Miquel Ydigoras Fuentes, zdeklarowany antykomunista, który swoją pozycję zawdzięczał tajnej akcji CIA. Początkowo w maju 1960 r. wysłano tam około 20 Kubańczyków mających odbyć szkolenie na operatorów radiostacji. Szef placówki CIA w Gwatemali Robert K. Dawis otrzymał wtedy rozkaz znalezienia dla nich odpowiedniej kryjówki. Ludzie ci zostali skierowani do posiadłości Helvetia, należącej do starego znajomego Dawisa bogatego właściciela ziemskiego Roberto Alejosa.

Trening pierwszych kubańskich oddziałów paramilitarnych odbywał się początkowo na farmie w okolicach Miami. W sierpniu 1960 r. doszło tam jednak do incydentu, w toku którego wybuchła strzelanina, a kilku Kubańczyków zostało aresztowanych (naciśnij) ( 26 ) . Sprawą zainteresowała się prasa, a Departamenty Stanu i Sprawiedliwości naciskały prezydenta Eisenhowera, aby przeniesiono operację treningową CIA poza granice kraju. W tej sytuacji podjęto decyzję o przemieszczeniu obozu szkoleniowego najpierw do strefy Kanału Panamskiego, a następnie do Gwatemali. Dawis otrzymał wówczas zadanie zorganizowania tan obozu dla 150 żołnierzy oraz zbudowania lotniska. Władze gwatemalskie ponownie wyraziły zgodę na prośbę CIA i na plantacji Helvetia wytyczono nowe drogi, wzniesiono koszary znane pod nazwą Camp Trax i na końcu w okolicy Retalhuleu zbudowano kosztem 1800 tys. dol. w pełni wyposażoną bazę lotniczą. ( 27 )

B-26B - opis (odnośnik) Lotnisko początkowo obsługiwało samoloty transportowe, dokonujące zrzutów dla oddziałów partyzanckich na Kubie. Eskadra cywilna składała się z 8 samolotów typu C-46F Commando oraz 6 typu C-54 Skymaster. Po opracowaniu w listopadzie 1960 r. nowych planów operacji, zakładających skoncentrowany desant morski, do bazy dostarczono 26 średnich bombowców B-26B Invader . Załogi kubańskie były szkolone przez pilotów zwerbowanych w Powietrznej Gwardii Narodowej Stanów Zjednoczonych ze stanu Alabama. Gwardia Narodowa dostarczyła także obsługę naziemną lotniska.

Rozbudowie ulegał również Camp Trax, zajmowany w listopadzie przez 400 osób, do końca 1960 r. przez 500, a ostatecznie przez niecałe 1500 ludzi. Szkoleniem oraz nadzorem nad oddziałami lądowymi, oznaczonymi od listopada 1960 r. jako Brygada 2506, zajmowali się amerykańscy doradcy wojskowi oddelegowani do tego zadania z Armii Stanów Zjednoczonych. Kubańskim dowódcą brygady Amerykanie wyznaczyli José Pereza "Pepe" San Román, byłego oficera w wojsku Batisty, a następnie organizatora buntu przeciwko dyktatorowi. Nominacja ta stała się jedną z przyczyn wybuchu niezadowolenia wśród części rekrutów znajdujących się w Camp Tax. Ludziom tym nie podobał się fakt podlegania amerykańskim wojskowym, a San Román jako oficer szkolony m.in. w Stanach Zjednoczonych, kojarzył się im z zależnością od północnego sąsiada ( 28 ) . Dyskusje na ten temat w połączeniu z nasilającymi się sporami politycznymi praktycznie uniemożliwiły kontynuowanie treningu. Dowództwo amerykańskie, reagując na tę sytuacje, 31 stycznia 1961 r. odesłało do domów za "bawienie się w politykę" ( 29 ) dwóch kubańskich oficerów. W odpowiedzi 230 spośród ok. 500 ludzi brygady zgłosiło rezygnacje, z której jednak większość wycofała się pod wpływem perswazji. Z grupy tej 20 osób uznanych za głównych inicjatorów zajść aresztowano i do zakończenia inwazji przetrzymywano w ciężkich warunkach w dżungli gwatemalskiej. ( 30 )

Przygotowania do tajnej akcji CIA przeciwko rządom Fidela Castro, określonej kryptonimem "Pluto", przybierały coraz większe rozmiary i utrzymanie ich w tajemnicy wkrótce okazało się niemożliwe. 30 października 1960 r. w gwatemalskiej gazecie La Hora ukazał się artykuł, podający informacje o tajnych obozach szkoleniowych CIA na terenie tego kraju. W Stanach Zjednoczonych, mimo nasilających się pogłosek, prasa przez długi czas zachowywała milczenie w tej sprawie. Naciski władz ( 31 ) musiały się jednak okazać nieskuteczne wraz z ogólnym wzrostem zainteresowania i 10 stycznia 1961 r. New York Times opublikował obszerny artykuł pod tytułem: "Stany Zjednoczone pomagają szkolić siły przeciwko Castro w tajnej powietrzno-ladowej bazie w Gwatemali" ( 32 ) . Do artykułu, podkreślającego silne zaangażowanie USA w to przedsięwzięcie, dołączona była mapka ukazująca rozlokowanie omawianej bazy. Opisane wówczas rewelacje spotkały się z bardzo słabą reakcją ze strony rządu, w którym dokonywał się wówczas procesu przekazywania władzy prezydenckiej Johnowi F. Kennedy'emu. Sprawą zainteresowały się także inne gazety i w efekcie na początku 1961 r. przygotowania do tajnej operacji nadzorowanej przez Richarda Bissella, człowieka wyjątkowo uczulonego na konieczność zachowania tajemnicy, były sekretem już jedynie z formalnego punktu widzenia.

Dalej